W 2006 roku zorganizowałem ze znajomymi wieloetapowy rejs na s/y Joseph Conrad do Maroka i z powrotem, dodatkowo w trakcie tego rejsu Adam wystartował w Tall Ship Races. Ten wpis jest pamiątką po tamtej wyprawie.
Jacht którym się wybraliśmy to stalowa konstrukcja typu J-140, wyprodukowany w 1958 roku w Stoczni Gdańskiej. Jednostki tego typu mają 18 metrów długości, 4 metry szerokości i 2,85 metra zanurzenia. Jachty ten to kecz o powierzchni ożaglowania 140 metry kwadratowe, a gdyby zabrakło wiatru to do pomocy mamy silnik Leyland SW-400 Rekin o mocy prawie 100 KM. Konstrukcja ta zapewnia szybką żeglugę po wszystkich morzach i oceanach oraz dużą autonomię dla całej 12 osobowej załogi.
Z resztą historia jachtu jest bogata w dalekie wyprawy. Nikt tak naprawdę nie wie i Józek (bo tak nazywają go pieszczotliwie osoby, które na nim pływają) przebył mil, w ilu był rejsach… Warto wspomnieć, że był na wyprawie w Australii, w Afryce, wielokrotnie przemierzał Morze Północne. Nie boi się lodów, upałów i gór lodowy, bo jak twierdzą niektórzy jest nie zniszczalny ….
Udało nam się pomimo pewnych problemów i przeciwności, dołożyć mu parę tysięcy mil oraz kolejną daleką i ciekawą wyprawę… Dziękujemy Ci Józiu… 😉
Oto ludzie, którzy prowadzili jacht w czasie wyprawy:
Tomek Adamczyk – wystartował z Gdańska 10 czerwca, przez cieśniny duńskie (Sund, Kattegat i Skagerrak) dopłynął do Amsterdamu. Zanotował postoje w Kopenhadze, Hirsthalsie, Thyboron, Helgolandzie i Ijmuiden.
Władek Mierzecki – popłynął przez trudny nawigacyjnie obszar kanału La Manche, ale udało się zobaczyć następujące porty Dover, Plymouth, Rosshaven (Irlandia) i Saint Malo.
Adam Sulewski – Żeglował z Saint Malo do Lizbony. Zacumował w kilku portach francuskich (Conquet, Laxace), hiszpańskich (Finisterre, Vigo) i portugalskich (Porto, Berlenga, Cascais, Sines) i skończył w hiszpańskim Kadyksie. Więcej o rejsie i regatach Tall Ship Races na stronie Adama
Darek Krzemiński – Popłynął z Kadyksu na wybrzeże północno-afrykańskie do Tangeru, Ceuty, Al Hoceimy, Melilly, a wracając po europejskiej stronie do Malagi, Benalmandeny, Giblartaru i Lizbony (tutaj wymieniła się załoga), Porto, La Coruny i już bliżej nas zatrzymał się najpierw w St. Peter Port na wyspie Gurnsey, a później w Cherbourgu, Dunkierce … i skończył w Ostendzie.
Mateusz Mroczek – Płynął ostatni z Ostendy do Londynu, Lowestoft i norweskiego Flekkerfjord i dalej przez duńskie Skagen, szwedzkie Helsingor i znów duńskie Christianso do Gdańska, gdzie zacumował zgodnie z planem dziewiątego września.
Nasze załogi:
Na naszych etapach, poza drobnym wyjątkiem (gdzie dwójka ludzi nas najnormalniej w świecie okradła), mieliśmy super załogi (w sumie ponad 60 osób !). Mimo pewnych, a czasem sporych, niewygód znieśli to dzielnie. Obiecujemy, że następnym razem będzie jeszcze lepiej 🙂
W sumie w ciągu trzech miesięcy przepłynęliśmy 6865 mil morskich w czasie 926 godzin co daje średnią prędkość 7,4 węzła ! W szczegółach wyglądało to tak:
Dziękujemy WAM bardzo, bez WAS nie udałoby się nam. Byliście super 🙂